wtorek, 13 maja 2014

Rozdział 5 – Justin ja się boję.

            − Myszko, możesz tu przyjść do mnie, czy ja mam przyjść po Ciebie? – Zwrócił się do mnie Justin.
            Głośno westchnęłam i niechętnie wybrałam się do niego na scenę jednak, gdy go zobaczył, jak wyciągał do mnie swoje ręce od razu podbiegłam do niego i rzuciłam mu się na szyję. Mój ukochany podniósł mnie lekko i zaczął się kręcić wokół własnej osi. Gdy w końcu mnie postawił na ziemi spojrzał na mnie ze szczęściem wypisanym na twarzy.
            − Chciałbym abyście kogoś poznali. Choć tak naprawdę większość z was nią zna, bo od trzech lat Amanda chodzi z wami do szkoły. Wszyscy wiecie, że trzy lata temu w walentynki oświadczyłem się na scenie pewnej dziewczynie. Tą dziewczyną jest Amy, która cztery miesiące później z pewnych czynników musiała wyjechać, lecz teraz znów możemy być razem. Kochanie proszę Cię zgódź się i wróćmy razem do Los Angeles. Dobrze wiesz, że tam wszystko tylko na was czeka. Proszę. – Ostatnie słowa wypowiadał już do mnie i czule patrzył mi w oczy.
            Nie wytrzymałam tego wszystkiego, wyrwałam się z uścisku swojego narzeczonego i pobiegłam do szatni zostawiając na scenie zszokowanego Justina i wszystkich swoich przyjaciół.
            Gdy usiadłam w szatni zaczęłam płakać. Bez ostrzeżenia weszły do mnie Cait i Oliwia. Kochałam te dziewczyny. W końcu były moimi najlepszymi przyjaciółkami, ale czy nie rozumiały, że chciałam pobyć trochę sama? Moja kochana kuzynka i przyjaciółka podeszły do mnie i mocno się do mnie przytuliły.
            − Cait, czy on naprawdę chce, żebym wróciła do LA? – Zapytałam przez łzy.
            Moja kuzynka w odpowiedzi skinęła tylko głową i jeszcze mocniej mnie przytuliła.
            − Dziewczyny możecie zostawić nas samych? – Usłyszałam zmartwiony głos Justina za sobą.
            − Nie Justin one zostają ze mną. – Mówiłam przez łzy, a Justin znalazł się w mgnieniu oka przy mnie. – Wiesz, że Cię kocham i chcę być z Tobą nadal, ale nie możemy wrócić do Stratford? – Spytałam z nadzieją w głosie.
            − Maleńka, czemu chcesz wrócić do Kanady a nie do Stanów? Myślałem, że wolisz Los Angeles. – Wtedy Justin podniósł mnie z ławki i zajął moje miejsce, a mnie posadził na swoich kolanach, na co znów od niego odskoczyłam.
            − Justin, czemu ona unika twojego dotyku? – Zapytała moja przyjaciółka w pewnym momencie.
            Wtedy Justin uderzył się z otwartej dłoni w czoło, bo nagle sobie coś uświadomił.
            − Oliwia jesteś genialna. – Powiedział. – Jestem idiotą. Kochanie proszę Cię chodź tutaj do mnie. Wiesz, że ja nie chcę Ci zrobić krzywdy i nigdy tego nie chciałem. Amy proszę Cię chodź tutaj do mnie. – Niepewnie zaczęłam stawiać swoje kroki w jego stronę, ale i tak nie usiadłam powrotem na jego kolana. – Maleńka powiesz mi, o co chodzi? – Zapytał czułym tonem mój narzeczony.
            − Justin ja się boję. Rozumiesz? To, co stało się trzy lata temu w Los Angeles nigdy nie powinno się wydarzyć. Justin przez to ledwo nie straciliśmy dziecka, a ty chcesz, żebym wróciła do miasta, gdzie zostałam zgwałcona i ledwo nie straciłam przez to dziecka? – Mówiłam zalewając się łzami.
            Mój ukochany podszedł do mnie i przytulił mnie mocno do siebie i ocierał moje łzy.
            − Księżniczko proszę nie płacz. Kocham Cię i nigdy nie przestałem i nigdy nie przestanę. Maleńka a powrotu do Los Angeles nie bój się, bo nigdy nie zostawię Ciebie tam samej. Za bardzo Cię kocham, żeby znów móc Ciebie narażać na takie niebezpieczeństwo. Poza tym ten człowiek gnije we więzieniu od trzech lat. Mała proszę nie bój się już. Pamiętaj zawsze będę przy Tobie. Ma charie musisz w końcu stawić czoła swoim lękom. – Przy jego słowach zaczęłam się stopniowo uspokajać.
            − Justin a zanim pojedziemy do Los Angeles możemy pojechać do Kanady i do Atlanty? Tak dawno już nie widziałam się z ciocią, że chciałabym nią zobaczyć przed powrotem do LA. A poza tym twoja babcia i dziadek też mają prawo poznać swojego prawnuka. – Gdy Cait usłyszała, że chcę odwiedzić Atlantę szeroko się uśmiechnęła.
            − Dla Ciebie wszystko królewno. – W tym momencie wszedł Chris z naszym synkiem i naszymi przyjaciółmi.
            Chwilę po nich do szatni wszedł Austin Mahone. Nadal nie mogłam uwierzyć, że Cait z nim chodzi. Za to moja przyjaciółka go widząc o mało nie zemdlała.

            − Oli uspokój się. – Powiedziałam z uśmiechem mocniej przytuliłam się w mocno umięśnione ciało Justina.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz