wtorek, 13 maja 2014

Rozdział 3 – A teraz zapraszam na scenę…

            Mocno przytuliłam się do moich dwóch mężczyzn, bo Justin akurat trzymał naszego małego Drewa an rękach.
            Po ciężkich przeżyciach przed wyjazdem z Los Angeles, dopiero teraz zaczynałam powracać do normy, bo wiedziałam, że Justin będzie już zawsze przy mnie. Dlaczego nie mogłam pozbierać się wcześniej? Cóż miałam taki uraz psychiczny, że czułam się bezpiecznie tylko w jego towarzystwie. To on spędził ze mną miesiąc w szpitalu, po tragicznych niezapomnianych przeżyciach. Na całe szczęście nasz mały Drew to przeżył, choć lekarze nie dawali mi dużych szans na donoszenie ciąży, po takich przeżyciach.
            Musnęłam Justina policzek i poszłam z Cait do łazienki. Później wszyscy wróciliśmy do szatni, gdzie razem ze swoją kuzynką zaczęłyśmy powtarzać nasze wspólne układy taneczne. Ku własnemu zaskoczeniu po trzech latach pamiętałam wszystkie układy.
            W pewnym momencie Christian wyszedł na scenę, aby zapowiedzieć nasz występ.
            − Chciałbym na scenę zaprosić dwie najwspanialsze tancerki, które zaprezentują wam swoje układy z zumby i dancehall’ u. Caitlin i Amanda zapraszam. – Powiedział mój kuzyn i poszedł od razu włączyć w wieży nasze piosenki.
            Szybko znalazłyśmy się na scenie. Gdy usłyszałam znajome dźwięki mojej ulubionej piosenki mającej w sobie elementy zumby i dancehall’ u od razu do niej zaczęłyśmy tańczyć. Była to piosenka Mr. Alama and Ligia - Ca La Loto - Extended.  Obie z Cait kochałyśmy tą piosenkę, więc wymyśliłyśmy do niej kiedyś naprawdę świetny układ. Zatańczyłyśmy jeszcze kilka układów, przy czym widziałam, jak mój ukochany obserwuje nas trzymając Drewa na rękach.
            Po skończonym show podeszłam do Chrisa i zabrałam mu mikrofon, który ciągle trzymał w ręku.
            − A teraz zapraszam na scenę najwspanialszego piosenkarza wszechczasów, który ma szansę przebić Michaela Jacksona. Przed Wami Justin Bieber. – Po sali rozeszły się okrzyki i brawa.
            Justin wbiegł od razu na scenę i zabrał ode mnie mikrofon dziękując za tak gorące powitanie. Przed zejściem ze sceny posłałam mu czuły uśmiech, który od razu odwzajemnił.
            Zaśpiewał kilka piosenek. Później jednak zrobił przerwę i zastąpił go Austin Mahone. Co? Jeszcze raz. Nawet nie mam pojęcia skąd on się tam wziął. Pamiętam tylko zapowiedź Justina i łzy w oczach Caitlin. To nie były łzy smutku, czy bólu, lecz dumy. Czy jest ktoś w stanie mi to wszystko wytłumaczyć?
            Złapałam swoją kuzynkę za rękę i wciągnęłam z powrotem do szatni. Dziewczyna była w wyraźnym szoku.
            − Dobra Cait słucham, co masz mi do powiedzenia. – Powiedziałam opierając się o drzwi.
            Moja kuzynka dobrze wiedziała, że nie wyjdziemy stąd dopóki nie powie mi wszystkiego, co chcę wiedzieć.
            − Dobra powiem Ci, bo wiem, że inaczej mi nie odpuścisz. Od trzech miesięcy jestem z Austinem. Przepraszam, że nie powiedziałam CI o tym od razu, jak się spotkałyśmy, ale nie miałam, kiedy Cię powiadomić. Najpierw zaskoczyłaś mnie informacją, że jestem ciocią, a później ćwiczyłyśmy układy taneczne. Przepraszam. – Powiedziała Caitlin i mocno mnie do siebie przytuliła.

            Chwilę później otworzyły się drzwi do szatni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz