środa, 7 maja 2014

Rozdział 1 – To już jest koniec…


            − Amy, wstawaj czas iść do szkoły. Chyba nie chcesz się spóźnić na matury? – Powiedziała moja mama.
            Tak. Ona zawsze wiedziała, jak zepsuć mi humor. Przez to, że trzy lata temu wyjechałam z Ameryki miałam o dwa lata więcej nauki niż moja kuzynka Caitlin Beadles.
            Niechętnie wstałam z łóżka i skierowałam swoje kroki do łazienki założyłam białą sukienkę bez ramiączek do połowy uda, a z tyłu ciągnął się tiulowy ogon sięgający kostek, a na nogach miałam srebrne sandały. Do tego założyłam srebrne długie kolczyki i srebrny łańcuszek w kształcie serca, który dostałam na pół roku przed swoim wyjazdem z Ameryki.           
            Trzy lata bez swoich bliskich i przyjaciół naprawdę bardzo wiele mnie kosztowało. Gdy podejmowałam tą decyzję.
            Wychodząc z domu zajrzałam jeszcze do jednego pokoju. Drew spał spokojnie w swoim łóżeczku. Musnęłam delikatnie jego policzek i weszłam z domu.
            Przed domem czekała już na mnie Oliwia. Od razu mocno przytuliłam dziewczynę do siebie. Odkąd mieszkałam w Polsce miałam tylko nią i swoją rodzinę.
            − Spięta przed ostatnimi testami z matury ustnej? – Zapytała moja przyjaciółka.
            − Nie. Testami się nie przejmuję. W końcu to jest już koniec mojej nauki. Boję się bardziej powrotu do kraju i reakcji moich bliskich i przyjaciół. Przez całe te trzy lata utrzymywałam kontakt tylko z dwoma osobami, a powinno ich być prawie dwa razy tyle. – Mówiąc to prawie się rozpłakałam.
            Wiedziałam, ze po powrocie do domu czeka mnie najgorszy dzień w moim życiu, bo miała przyjechać moja kuzynka, której nie widziałam trzy lata. Wiedziałam, że na pewno będzie na mnie wściekła, że uciekłam tak bez słowa.
            Jednak przecież obiecałam komuś, że do końca swojej szkoły będę z daleka od osób, na których mi zależy. Dlaczego to wszystko musi być takie trudne?
            Wsiadłyśmy z Oliwią do jej samochodu i pojechałyśmy do szkoły. Niedługo później byłyśmy już na miejscu.
            − O patrzcie, kto się zjawił nasze papużki nierozłączki. Oli, co Ty zrobisz, gdy twoja przyjaciółeczka Cię zostawi i wyjedzie raz na zawsze? – Zapytała Kamila.
            Ugh… Nie cierpię tej dziewczyny! Skąd biorą się takie różowe plastiki? Czemu nazywam nia plastikiem? To proste. Po prostu tyle operacji plastycznych, co ona miała w wieku dwudziestu lat, jeszcze nigdy nie widziałam. Poza tym ona ciągle chodziła ubrana na różowo i malowała się nazbyt wyzywająco, przez co wglądała, jak żywa lalka Barbie.
            − Kamila daj jej spokój. Przez te ciągłe prostowanie włosów, wyprostowałaś sobie chyba zwoje na mózgu. Chodź Oli jesteś warta więcej od jakiegoś plastiku. Nie przejmuj się nią kochana. – Po tych słowach złapałam Oliwię pod ramię i skierowałyśmy się w stronę klasy, gdzie miałyśmy mieć ustne matury.
            Dziś miałam zdawać angielski. Wiedziałam, że z tym językiem nie będę miała problemów, bo w końcu urodziłam się w Kanadzie, a później jakiś czas mieszkałam w Stanach.
            − Amanda słyszałaś, że dziś Justin Bieber ma odwiedzić naszą szkołę? – Powiedziała zadowolona Oliwia.
            Cóż zapomniałam wspomnieć, że moja przyjaciółka jest jego wielką fanką, a każde wspomnienie jego imienia powoduje w moim sercu wielki ból. Może i widujemy się przez tydzień raz w miesiącu, ale to nie to samo. Jednak nikt nie wie o naszych spotkaniach. Nawet jego menadżer, który wymyślił plan z moim wyjazdem. Ja niestety nie miałam nic do powiedzenia w tej sprawie.
            Gdy tylko moja przyjaciółka wypowiedziała jego imię z moich oczu zaczęły płynąć strumienie łez.
            − Amy powiesz mi, czemu zawsze tak reagujesz, gdy tylko o nim wspominam? Co takiego się dzieje? – Zapytała moja przyjaciółka.
            Miałam jeszcze trochę czasu przed swoim egzaminem, tak jak Oliwia do egzaminu z języka polskiego. Złapałam nią za rękę i pociągnęłam za sobą do łazienki.
            Wiedziałam, że wcześniej, czy później nadejdzie ten moment, że będzie musiała poznać prawdę.
            − Oli, ale obiecaj, że wysłuchasz mnie do końca i dasz mi opowiedzieć całą historię. Później możesz mnie znienawidzić, czy co tam jeszcze przyjdzie Ci do głowy, ale proszę nie przerywaj mi, gdy będę mówić. – Powiedziałam i oparłam się o ścianę.
            Moja przyjaciółka skinęła głową na znak, że zrozumiała mój przekaz. Wtedy zaczęłam jej opowiadać całą swoją historię zaczynając od pobytu w Kanadzie przez czas spędzony w Stanach po powód, dla którego wyjechałam z USA.
            − Amy, czemu mi wcześniej o tym nie powiedziałaś, że to Ciebie tak bardzo boli, gdy mówię o nim? Domyślam się, jak wiele dla Ciebie znaczy, ale mogłaś mi o tym powiedzieć. Przecież jesteśmy przyjaciółkami.
            − Oliwia zrozum obiecałam Scottowi, że nikt się o tym nie dowie, do momentu, aż nie skończę szkoły. Nawet Justin miał o tym nie wiedzieć, ale udało mi się go przekonać żeby, chociaż on i mój kuzyn znali prawdę.
            Spojrzałam na zegarek. Okazało się, że jest już godzina 9: 00. Obie powinnyśmy teraz czekać już pod salami.
            Gdy tylko doszłyśmy do klas wyszły nauczycielki, aby nas zawołać. Weszłam do sali. Kobieta od razu zaczęła zadawać mi pytania w języku angielskim, z którym nie miałam najmniejszych problemów. A nawet nauczycielka była w szoku, że używałam czasów, których nikt nie uczył nas w szkole. A ja po prostu mówiłam, tak jak byłam nauczona od zawsze mówić. W końcu siedemnaście lat spędziłam w Ameryce.
            Gdy wyszłam z klasy ktoś na mnie skoczył, przez co o mało się nie przewróciłam…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz