czwartek, 26 czerwca 2014

Epilog

Trzy lata później

            Pół roku po naszym ślubie urodziłam córkę, której daliśmy na imię Izabella. Nasza mała Bella rośnie naprawdę szybko, a ze swoim starszym bratem świetnie się dogaduje.
            Drew oczywiście na początku był zazdrosny, że większość czasu poświęcaliśmy małej, ale z czasem sam zaczął się o nią troszczyć. Dziś moje dwa skarby są nierozłączne poza czasem, który nasz syn spędza w szkole.
            Tak Drew miał już sześć last i chodził do szkoły. Tam zaprzyjaźnił się z kilkoma chłopakami, ale i tak ważniejsza dla niego była opieka nad małą Bellą.
            Justin pojechał w trasę koncertową na trzy tygodnie i za dwa dni powinien już wracać. Jednak ja już za nim tęskniłam.
            Położyłam dzieci spać a sama siedziałam w salonie i oglądałam film. W pewnym momencie otworzyły się drzwi wejściowe, w których zobaczyłam Justina.
            Na jego widok szeroko się uśmiechnęłam i rzuciłam mu się na szyję namiętnie go całując. Mój mąż mocno przyciągnął mnie do siebie i wpił się w moje usta.
            − Tęskniłam. – Powiedziałam opierając swoją głowę o jego klatkę piersiową.
            − Ja za Tobą też. – Powiedział mój książe muskając lekko moje usta. – Idziemy do sypialni? – Spytał z cwaniackim uśmiechem na twarzy.
            − A bagaże? – Odparłam.
            − Pieprzyć te bagaże do jutra nie uciekną. Trzy tygodnie Cię nie widziałem. – Powiedział pogodnie i pociągnął mnie za rękę do naszej sypialni.
            Tam zamknął za nami drzwi i od wejścia zaczął mnie rozbierać. Nie byłam mu dłużna i też ściągałam z niego kolejne części garderoby.
            W ten oto sposób spędziliśmy razem namiętną noc.

*Justin *

            Rano gdy wstałem po nieziemskim seksie z moją cudowną żoną postanowiłem zejść na dół przygotować dla niej śniadanie.
            Jednak w korytarzu zobaczyłem Dreedree i Bellę, którzy bawili się moją torbą podróżną.
            − Dzieciaki a wy, co tutaj robicie? – Spytałem z uśmiechem.
            − Tata! – Krzyknęły moje dzieci z euforią w swoich głosikach i oboje do mnie podbiegli.
            − A tata ma dla was prezenty. – Powiedziałem podchodząc do plecaka.
            Wyciągnąłem z niego lalkę Barbie dla mojej małej córeczki oraz dla Drewa robota do składania z klocków lego, które mój maluch tak bardzo lubił.
            Moje dwa skarby mocno mnie przytuliły i każde z nich pocałowało mnie w policzek. Uśmiechnąłem się do swoich pociech i wstałem w podłogi.
            − Pomożecie mi zrobić śniadanie dla mamy? – Moje skarby przytaknęły i poszliśmy w trójkę do kuchni.
            Gdy skończyliśmy robić śniadanie, moja małżonka zeszła na dół i szeroko uśmiechnęła się na nasz widok. Po zjedzeniu śniadania poszedłem jeszcze do swojej torby podróżnej i wyciągnąłem z niej podłużne pudełeczko.
            − Kochanie zamknij oczy. – Poprosiłem.
            Gdy moja kruszynka zamknęła oczy odgarnąłem jej włosy karku i zapiąłem łańcuszek na jej szyi, a na nadgarstku bransoletkę. Obie rzeczy były wykonane ze złota a na zawieszce w kształcie serca były wygrawerowane litery AJDIB, co oznaczało nasze inicjały.
            − Możesz otworzyć oczy. – Wyszeptałem do ucha Amandy.
            − Justin to jest piękne. – Powiedziała z zaszklonymi oczami.
            − Tak jak Ty. – Powiedziałem pogodnie i przytuliłem mocno swoją żonę.
            Po chwili poczułem jej łzy szczęścia spływające po moim nagim obojczyku. Amandę tak łatwo szło wzruszyć, mimo wszystko kochałem nią całym swoim sercem. Ująłem jej twarz w dłonie i lekko musnąłem jej usta.


Koniec

_________________________________________________________________________________
Po przeczytaniu skomentuj

Przykro mi to pisać, ale tutaj kończy się już moje opowiadanie na tym blogu.
Dziękuję Wam, że dzielnie czytaliście tego bloga.
Mam nadzieję, że zajrzycie również na inne moje blogi.

2 komentarze:

  1. ej ja nie chce końca to było cudowne opowiadanie :) czekam na nowe opowiadanie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super opowiadanie :) Jestem twoją fanką i zabieram się za kolejne Twoje opowiadanie :) Zapraszam opowiadania111.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń